Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kaco321
cichoszept
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Narol Płeć:
|
Wysłany: 17 Sty 2009 13:38:59 Temat postu: Nirvana |
|
Cóż, mogę powiedzieć o tym zespole hmm ? Pochodzenie chyba nie muszę przedstawiać, członków zespołu też.
Wiele żółtodziobów właśnie od tego zespołu zaczyna interesować się na poważnie muzyką, w tym i ja, poznaje mniej znane zespoły jak Wipers, Jesus Lizard lub te, które jak i Nirvana uzyskały większy sukces komercyjny jak Metallica, Red Hot, SOAD (wtedy powstaje masło maślane). Zespół głównie znany, z albumu Nevermind, który jest czczony w szeregach mrocznych **nastek oraz kinderpunków , natomiast albumy takie jak In Utero czy Bleach to chyba jakaś pomyłka (wg. Nich). Życie lidera, rozkładane jest na atomy a nawet mniejsze części, „fani” analizują każdy jego ruch uchwycony na zdjęciach czy na koncertach, bo może jest w nim jakieś specjalne przesłanie ^^ aha, no i nienawidzą tej su*i Courntey… w szeregach tróó (grandżowców i nie grandżowców) zespół nienawidzony, głównie za to że zarobił, za dużo pieniędzy. Często porównywany z Alice lub PJ, mimo, że muzycznie to nie mieli ze sobą za wiele wspólnego. Mimo, wszystko bardzo lubię ten zespół, przyznaję się, że go słucham (bo gdybym ten fakt ukrywał, można by było pomyśleć, że mam kompleksy ). W pewnym sensie, to ponieśli porażkę, chcieli być alternatywni (i tacy byli) ale wrzucono ich do worka o nazwie grunge. Muzyka zespołu, to kilka chwytów zagranych na krzyż, krzykliwy (albo skrzekliwy) głos Cobaina, mocne napieprzanie w perkusję Grohla i bas Krista. Z tego opisu można by pomyśleć, że to czysto punkowy band, ale tak nie jest! Wielu mówi, że to Heavy Rock z akcentami Punku, zgadzam się z Nimi, tyle, że tych akcentów Punkowych jest naprawdę sporo, czyli Punk z akcentami heavy, nevermind. Teraz wypadałoby przedstawić dyskografię, nie będę zaznaczał ulubionych albumów, każdy był inny i dobry.
(1985) Illiteracy Will Prevail – surprise! Zapewne nie wielu wie o tym demie wydanym nie pod szyldem Nirvana a Fecal Matter. Nagrany w innym składzie niż na Bleach! Kurt C. – wokal, Dale Crover – bas, Greg Hokanson – perkusja. Tak naprawdę to nie wiem ile było tam utworów. Ja mam tylko 9, do ulubionych zaliczają się Bambi Slaughter i Spank Thru reszta też dobra, znajduje się tam również pierwsza wersja utworu Downer.
(1989) Bleach – debiut Nirvany, trochę zachodu z jego wydaniem było. Muzyka szybka, głośna, brudna, punkowa a nawet momentami metalowa (Vegetarian Progressive Grindcore). Do moich perełek zaliczają się przede wszystkim Big Cheese, Sifting, Negative Creep i Floyd The Barber, reszta też świetna.
(1991) Nevermind – album, który wywrócił świat muzyki gitarowej o 180s. Skończyły się adidaski, obcisłe dżinsy przebierańcy w stylu KISS (o których teraz na religii rozmawiamy :p) no i z tych mniej rockowych klimatów szklane kule i kocie ruchy Jest taka tendencja, wszyscy obrzucają błotem Nevermind, troszku to dziwne… album został nagrany jak każdy inny rockowy, Andy Wallace zrobił kawał dobrej roboty, problem, w tym że została sprasowana przez Butch Viga Tak czy inaczej jest to dobry album, ma swoje perły jak Lounge Act, Territorial Pissings, powtarzam się, ale… reszta też dobra najlepiej słuchać kawałków live.
(1992) Incesticide – jest to album, zawierający sesje nagraniowe, wersje Live i covery. Jest u mnie na 3 miejscu ulubionych albumów (zaraz po Bleachu). Lubię wszystkie kawałki z tej kompilacji, i te słodziutkie jak Molly's Lips, Son Of A Gun jak i te troszkę spieprzone (New Wave) Polly.
(1993) In Utero – nie chce, mi się pisać o tym albumie więc skopiuję wypowiedź z innego tematu i troszkę ją zremasteruję. Dlaczego lubię najbardziej ten album? Pewnie dla tego, że płyta ma różnorodne kawałki... Są na niej utwory akustyczne Dumb, punkowo-noisowe Milk it, schizy Radio Friendly... a także hiciory Heart-Shaped Box a na dodatek nie jest sprasowana jak Nevermind. Oprócz tego, wybrałem ją, gdyż pracował nad nią Steve Albini. Jest to album, który miał naprawić błąd po Nevermind, mimo to media to kupiły i Nirvana stała się jeszcze większą gwiazdą.
(1994) MTV Unplugged In New Yourk – koncert akustyczny Nirvany, doczekał się również wydania na DVD, tylko okrojonego. Mój ulubiony koncert akustyczny, bardzo ładny wystrój… Zagrano na nim wiele coverów, m.in. The Man Who Sold The World (Boviego), Where Did You Sleep Last Night (Leadbelliego) a nawet zaproszono gościnnie Crisa i Curta Kirkwoodów z Meat Puppets, z którymi zagraon repertuar MP – Lake of Fire, Oh Me, Plateau . No i Cobain mógł w końcu odejść do krainy wiecznych łowów.
(1996) From the Muddy Banks of the Wishkah – najlepsze wersje koncertowe szybkich i głośnych kawałków Nirvany wydane po śmieci lidera, aby można było jeszcze trochę kasy wyciągnąć od fanów. Znajduje się na nim świetna wersja utworu Aneurysm.
(2002) Nirvana– okropna składanka, jej pomysłodawczynią była bodajże Courtney. Znajduje się na niej wcześniej nie opublikowany utwór You Know You’re Right (mój ulubiony) o który toczyły się procesy, bo Krist chciał go wsadzić do składanki niżej.
(2004) With the Lights Out – dema, live, wersje domowe, wystąpienia radiowe itp. 3CD + DVD.
(2005) Sliver: The Best Of The Box – nawet najstarsi górale nie wiedzą po co wydano tą kompilację. Jednym słowem to samo co kompilacja powyżej.
Moim zdaniem, najlepsze utwory znajdowały się na luźnych składankach, oraz kompilacjach (Sappy, Even In His Youth, You Know You’re Right).
Fin.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaco321 dnia 17 Sty 2009 13:49:18, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Roman
Kiepskawo
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radymno Płeć:
|
Wysłany: 17 Sty 2009 14:51:27 Temat postu: |
|
co do fecal matter to jak sie ktos interesuje to wie że coś takiego miało kiedys miało miejsce co prawda nigdy sie do tego nie mogłem zabrać :/ ale wiedziałem o istnieniu tego i postarm sie nadrobic straty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dymitr
kroczę przez pustkowia
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wierzcie lub nie - Prosto z Nieba Płeć:
|
Wysłany: 22 Sty 2009 12:44:43 Temat postu: |
|
Bleach jest ciekawą płytą... jest to dość ciekawy metal (tak metal !! - przynajmniej w dużej części)
Pozostała cześć Nirwany, jest jak Scooby Doo...za młodu fascynuje, potem się wyrasta i już się nie da oglądać ( w tym wypadku słuchać)
Niemniej bardzo lubiłem kiedyś ten band, i bez wątpienia jest wyjątkowy, ale teraz już do niego raczej nie wracam...
(Marcin, teraz Twoja kolej...prosimy o parę zdań )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
jog
kroczę przez pustkowia
Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Veljika Poljska Płeć:
|
Wysłany: 22 Sty 2009 13:37:23 Temat postu: |
|
ja nie słucham nirvany i nie znam w ogóle jej dorobku jako takiego, ale kocham Dumb - uwielbiam tę piosenkę!! i kocham jea!! tyle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|